czwartek, 24 sierpnia 2017

Telefon od wnuczki



Jak tam moja babcia ?..
To pierwsze słowa jakie słyszę gdy odbieram telefon od Opiekunki, która tu była kilka miesięcy temu.Od tego czasu przewinęło się sporo Pań. Zmieniła firma.
Na chwilę mnie zatyka ,bo ani owa Pani się nie przedstawiła, ani i o rodzinie mojej podopiecznej nie słyszałam jeszcze... po czym udając zdziwienie pytam " a  przepraszam , czy ja rozmawiam z wnuczką?
I w tym momencie zaczyna się monolog o tym jaka to jest super. Jak świetnie się opiekowała podopieczna, jak wszyscy byli zachwyceni. Następnie wszystkowiedząca opiekunka zaczyna po kolei wymieniać Panie, które były po niej. Ale to już nie są pochwały tylko wytykanie..Jakie były niedouczone i leniwe. Jak nic nie umiały.Jak nie dawały sobie rady...Jak ciągle musiała dzwonić by im mówić co mają i jak robić.
Słucham tego wywodu ale w środku już we mnie kipi..Nagle informuje mnie, ze zadzwoniła do koordynatora-niemieckiej firmy aby tam zgłosić,że Polki które tam były nie nadają się do tej pracy, że Jej babcia jest zagrożona. A ta która jest teraz Kasia /moja poprzedniczka/ to już natychmiast musi zjechać bo  Ona się tylko uczy ( Kasia jest studentką psychologii) a przecież przyjechała pracować a nie się uczyć.
I nagle przerywam ten Jej monolog i pytam jakim prawem decydujesz co, która z opiekunek robi w wolnym czasie?. Jakim prawem oceniasz i jeszcze donosisz niemieckiej agencji na druga opiekunkę?. Kto i kiedy dał Ci takie prawo? Nie zrażona moimi pytaniami wszystkowiedząca informuje mnie ,że pracuje już 10 lat i wie najlepiej jak należy się opiekować. Jestem już nie tylko zła ale wściekła i wykrzykuję Jej " a ja pracuje 13 lat i mam prawo stwierdzić, że jesteś głupia, apodyktyczna, nie umiejąca współżyć z innymi ludźmi, ze mieć taką zmienniczkę to jest kara boska!
Odpowiada mi, że to z troski o babcie. Bo Ona się z nią zżyła, świetnie się rozumieją /babcia demencyjna/ i że martwi się o Nią bo Polki źle się opiekują. Jest już mi wszystko jedno jak postrzegać mnie będzie ta k..wszystkowiedząca i warczę już do Niej- " skoro taka jesteś zżyta to trzeba była babcię zabrać ze sobą do Polski a nie wydzwaniać do Kobiet i teraz do mnie aby instruować, dyktować i wydawać polecenia.
Nagle informuje mnie, że mam się pakować bo to jest jej miejsce i Jej babcia..że nie można się ze mną porozumieć / czyt. wydawać mi poleceń/ .Ona wraca bo tylko Ona wie jak postępować z podopieczną.
Kończąc rozmowę doradzam jej spacer...na cmentarz aby popatrzyła sobie na tych co też myśleli, że świat bez nich przestanie istnieć, że są niezastąpieni i najlepsi. Odkładam słuchawkę..

Powinnam teraz kończąc ten post skrobnąć jakąś puentę...ale co mam napisać?
Że wśród nas Opiekunek istnieją zakały, które zamiast wspierać inną opiekunkę, inną Polkę potrafią tylko wyrządzać zło?  Że często rodziny naszych podopiecznych mają więcej tolerancji dla nas, dla naszej pracy niż niejedna wszystkowiedząca, która aby udowodnić swoją wspaniałość albo nadzwyczajną głupotę jest wstanie sprawdzić pod doniczką ilość kurzu.. Jak by się czuła taka wszystkowiedząca gdyby rodzina podopiecznego od rana do nocy tylko krytykowała, instruowała?

Spacer na cmentarz....to dobra rzecz.

Moje kochane koleżanki po fachu....zwracam się do tych normalnych, zwyczajnych kobiet, które tak jak ja jadą do Niemiec aby zapracować na chleb....Jesteście wspaniałe !!! nawet wtedy gdy popełniacie błędy, gdy się potykacie, gdy nabieracie nowych doświadczeń...Jesteście dzielne, pracowite, mądre..I nigdy o tym nie zapominajcie..nawet wtedy gdy jakaś zbzikowana, nawiedzona Polka będzie Wam wpierać, że jest inaczej !!!

/EE/




10 komentarzy:

  1. DOKŁADNIE OPISAŁAŚ MOJĄ ZMIENNICZKĘ...TO JEST OKROPNE ..NAWET WYLIZANIE PODŁOGI NIC NIE DA BO BĘDZIE BRUDNA ....POZDRAWIAM :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To rzeczywiscie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewa jak najbardziej się z Tobą zgadzam, że spotyka się takie PANIE przykre to i prawdziwe, że nie potrafimy być życzliwe i kulturalne wobec siebie. Z reguły są to PANIE, które mało widziały i mają bardzo małe predyspozycje do współżycia miedzy ludzmi jak również wzajemnej współpracy. Opisane Panie to mniejszość ale również spotykam dziewczyny kulturalne i z wiedza w naszym fachu i takich jest większość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po każdym Pani nie wiem jak to nazwać? Felietonie? Nabieram dla Pani więcej szacunku i sympatii. I podzielam Pani spojrzenie na nasza pracę. Pozdrawiam serdecznie. Renata

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż to się nazywa "podkładanie świni". Znam aż za dobrze

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewuniu,zrobilo mi się smutno,przypomnialas mi o dwóch takich zazdrosnych,wszystkowiedzacych zmienniczek.To są zakazy,potrafia zatruć pobyt zarówno w pracy ciągłymi telefonami jak i podczas urlopu wydzwaniając w każdej wolnej chwili z informacjami jak to bardzo stan podopiecznego się pogorszył.Można książkę napisać, szkoda słów.A ja dziękuje że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ha ...Poznałam taką,,gwiazdę",którą podopieczny traktował jak żonę a jej się to podobało.Byłam zmienniczką .Kiedy dzwoniła z Polski to myślałam ,że to z troski o mnie ,aby coś mi pomóc,podpowiedzieć.Pomyliłam się .Pani Krysia dzwoniła z nowymi instrukcjami i po to abym zdawała jej relację z pracy..Po chyba czwartym telefonie powiedziałam jej zimno i konkretnie aby wszystkie swoje pytania do mnie kierowała przez agencję,ponieważ nie życzę sobie żadnych prywatnych kontaktów.Podziałało.W słuchawce nastąpiła cisza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Krystyna
    Kilka pan podjęło odpowiedz nt.postu "Telefon od wnuczki" ale żadna z nich nie podjęła tematu,zwracania się do podopiecznej,podopiecznego,podopiecznych.Pracuje jako opiekunka 3 lata i nigdy nie przyszło mi do głowy ,aby zwracać się do podopiecznych per Ty.Rowniez mówiąc o podopiecznych nie używam słów....babcia....dziadek...dziadki itp.Mysle że to byłoby niepoważne z mojej strony.Uzywam słów..per Pan...per Pani.Niezdazylo mi się,aby podopieczni chcieli,aby mówić im per Ty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Krystyna
    Kilka pan podjęło odpowiedz nt.postu "Telefon od wnuczki" ale żadna z nich nie podjęła tematu,zwracania się do podopiecznej,podopiecznego,podopiecznych.Pracuje jako opiekunka 3 lata i nigdy nie przyszło mi do głowy ,aby zwracać się do podopiecznych per Ty.Rowniez mówiąc o podopiecznych nie używam słów....babcia....dziadek...dziadki itp.Mysle że to byłoby niepoważne z mojej strony.Uzywam słów..per Pan...per Pani.Niezdazylo mi się,aby podopieczni chcieli,aby mówić im per Ty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Krystyna
    Kilka pan podjęło odpowiedz nt.postu "Telefon od wnuczki" ale żadna z nich nie podjęła tematu,zwracania się do podopiecznej,podopiecznego,podopiecznych.Pracuje jako opiekunka 3 lata i nigdy nie przyszło mi do głowy ,aby zwracać się do podopiecznych per Ty.Rowniez mówiąc o podopiecznych nie używam słów....babcia....dziadek...dziadki itp.Mysle że to byłoby niepoważne z mojej strony.Uzywam słów..per Pan...per Pani.Niezdazylo mi się,aby podopieczni chcieli,aby mówić im per Ty.

    OdpowiedzUsuń