czwartek, 31 sierpnia 2017

Prawda zawsze się obroni




Kolejny mój przystanek to Fulda. Co mnie tu spotka? jak będzie?
Moją podopieczną okazuje się kobieta, nie taka znowu stara. Kobieta a'la Villas. Czas pokaże, że będę tam tylko 3 dni..a może aż 3 dni. Nie mam jedzenia, nie ma nawet kawy. Ale jest szampan i to w nadmiarze. A moja "Villas" od rana do nocy biega goła oczekując kolejnego męskiego gościa od czasu do czasu tylko narzucając na siebie szlafrok. Biega, pije..i wydaje mi polecenia. Czy to resztki jedzenia, czy tłuczone szkło wszystko ląduje na podłodze. Sprzątam je pod czujnym nadzorem i nie ważne że to niedziela. Ordnung muss sein! Już pierwszego dnia zgłaszam agencji że w burdelu pracować nie będę. Zaczyna się mnie zastraszanie. Nie wolno!Kary! Mam tam być minimum dwa tygodnie. Odmawiam. Po dwóch dniach pojawia się koordynator i ku mojemu zdziwieniu "imprezuje wraz z podopieczną. Między kolejnymi łykami szampana namawia mnie na pozostanie. W końcu pytam go dość już ostrym tonem czy jest głuchy czy może nierozgarnięty. Oburzony wychodzi a ja następnego ranka wracam do domu.
Jestem w domu..bez kasy z poniesionymi kosztami podróży i nie dana mi jest chwila spokoju bo oto "odzywa" się agencja wyłuszczając swoje roszczenia. Nie mam ochoty teraz na dyskusje i umawiam się na osobiste spotkanie z agencją.
Gdy nastaje dzień spotkania wraz z przedsądowym pismem w którym żądam wypłaty wynagrodzenia, zwrotu kosztów podróży i odszkodowaniem wyruszam do miasta w Polsce będącego siedzibą agencji. Wita mnie Pani właścicielka. Extra, droga kiecka, markowe buciki,fryzura...jednym słowa dama. W pokoju siedzą też dwie małolaty w tym jedna z kolczykiem w nosie. W drugim końcu pokoju siedzi mężczyzna, który jak się później dowiem jest adwokatem.
Pani właścicielka prosi abym usiadła co czynię ..ale za chwilę będę tego bardzo żałowała bo Dama pozostaje w pozycji stojącej. To bardzo niekomfortowa sytuacja psychicznie bo w trakcie jej wywodu czuję się coraz mniejsza. Posadzono mnie jakby od razu na miejscu przegranego.Słucham cierpliwie zarzutów takich jak opuszczenie miejsca pracy bez zgody agencji, lenistwo, nieposłuszeństwo..baaa... są nawet rękoczyny wobec podopiecznej. Wykorzystuje moment gdy mogę zabrać głos i pierwsze co czynię to wstaję. Od razu czuję się lepiej, mocniej i pewniej bo teraz mogę z Nią rozmawiać jak równy z równym. Już nie ma pozycji dominującej. Pytam czy to wszystkie zarzuty? ..i nagle odzywa się Pan adwokat który będzie miał dla mnie niesamowitą atrakcję. Otóż nagle informuje mnie, że według jego ustaleń agencje nie chcą mnie zatrudniać jako powód podając moją chorobę psychiczną.
Mówiąc to gorączkowo przewraca swoimi papierami jakby szukając tego dowodu świadczącego o mojej chorobie psychicznej. Nie przerywam mu bo moja główka zaczyna pracować na szybszych obrotach. Nie mogę uwierzyć, że agencja posunęła się aż tak daleko. W tym czasie adwokat przekonuje mnie, że badania lekarskie pochłoną tyle moich pieniędzy i czasu,że korzystniej jest mi zapłacić karę wymienioną w umowie w wysokości 400 euro. Przekonuje mnie o tym przez parę minut a moja główka pracuje. Daję mu się wygadać po czym gdy widzę, że zadowolony z siebie milknie strzelam: " a kto powiedział, że ja będę próbowała udowodnić swoją poczytalność?  Wcale tego nie zamierzam robić... Moja choroba ewidentnie obnaży wyrachowanie agencji. Bo jak szanująca się agencja może dać wariatowi do podpisu umowę z zakresem obowiązków wiedząc, że idiota i tak nie będzie umiał ugotować obiadu, posprzątać czy zmienić pieluchę a tym samym udowodnię,że agencja z premedytacją wykorzystała wariata licząc na odszkodowanie".
Następuje długa cisza, którą przerywam przedkładając moje wezwanie do zapłaty. Dama jeszcze się broni, jeszcze gestykuluje rączkami..już nie słucham tylko wymuszam pokwitowanie odbioru pisma.
Zbieram się do wyjścia ale jeszcze w drzwiach odwracam się i kieruję słowa do adwokata " Panie mecenasie, nawet idąc na spotkanie z wariatem warto odrobić lekcje?". Z uśmiechem opuszczam budynek agencji.
Nigdy więcej nie miałam okazji rozmawiać czy to z Damą, czy adwokatem czy z rozchichotaną panienką bo po kilku dniach wpłynęła na moje konto kwota wynagrodzenia wraz z kosztami podróży. Odszkodowania nie dostałam ale w sumie i nie zależało mi na nim.

Opowiedziałam moją historię nie bez przyczyny. Ostatnio bowiem coraz częściej słyszę o zastraszaniu opiekunek karami, szantażowaniu,. Wierzę tym słowom bo sama tego doświadczyłam. Wiem też, że Agencje potrafią stosować "chwyty poniżej pasa" licząc na słabość opiekunki bo także tego doświadczyłam.
Nie bójcie się Panie konfrontacji. Jeśli znacie swoją wartość, jeśli macie świadomość, że pracujecie uczciwie, rzetelnie, sumiennie to żadne kłamstwo, żadne pomówienie Agencji się nie obroni. Bo prawda w konfrontacji z kłamstwem zawsze wygra.
Szykując się na taką rozmowę pamiętajcie jednak o kilku ważnych zasadach. Dużo słuchajcie a mało mówcie. Nie przerywajcie, nie oponujcie. Dajcie się wygadać agencji a gdy już zabierzecie głos mówcie cicho. Krzyku nikt nie słyszy ale cichą mowę słucha się uważnie.Cicha mowa sprawi także, że będziecie bardziej spokojne i opanowane. Nie egzaltujcie się, nie gestykulujcie. I podarujcie sobie słowa typu"ten Szwab", "złodziejska agencja" itp. Tak sobie możemy pogadać przy piwku ale nie na spotkaniu z którego chcecie wyjść zwycięsko.

I jeszcze jedna rada. panie, których nie stać na sąd, Panie, które nie są jeszcze na tyle odważne aby stanąć twarzą w twarz z agencją proponuje napisać zgłoszenie do Państwowej Inspekcji Pracy. W necie są już gotowe formularze, można je także składać anonimowo ( https://www.pip.gov.pl/pl/warunki-pracy-w-ue-/5426,warunki-zatrudnienia-w-unii-europejskiej.html ).
 Życzę wszystkim opiekunkom aby nigdy nie musiały walczyć o prawdę i sprawiedliwość...by nigdy nie musiały korzystać z załączonego formularza.
/EE/

5 komentarzy:

  1. Pani EWO Jeszcze raz z uwagą przeczytałam opisane przeżycia i doświadczenia na dwóch płaszczyznach pracy opiekunki oraz działania agencji. i tak jak posumowanie nie bójmy się aby nas ktokolwiek zastraszał i nie szanował. Pozdrawiam i miłego dnia. Urszula

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcialam podziekowac pani w moim i mysle wielu opiekunek imieniu brawo wyrazy podziwu

    OdpowiedzUsuń
  3. pozdrawiam serdecznie miło mi się czyta Pani opowieści dużo zdrowego rozsądku i trafności spostrzeżeń życie pisze przedziwne scenariusze w tej niełatwej pracy a tylko nieliczne agencje stają na wysokości zadania ale wiele zależy od samych opiekunek czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro mi to pisać,ale niestety, nie zawsze prawda wygra. Są przypadki kiedy wygrywa silniejszy o większych plecach, znajomościach i kasie. I to w sądzie. Nie mam tu na myśli Twojej dziedziny ale życie i konflikt między zwykłym człowiekiem a byłym komendantem Policji.
    Ale życzę Ci abyś nigdy się o tym nie przekonała na własnej skórze. Pozdrawiam Luna

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostałam umowę od AptArbeit, pełną wymyślnych kar, a nawet zastrzeżenia, że wypłata jest uzależniona od zadowolenia klienta i że firemka ta "wyłącza" art. 746 KC, obligujący do zapłaty za wykonaną pracę. Gnojki sobie wymyśliły, że powszechnie obowiązujące prawo mogą sobie wyłączyć. Umowy nie podpisałam, za to zgłosiłam ich przekręty do PIP, ZUS i US. Już się nie ogłaszają!

    OdpowiedzUsuń