sobota, 28 października 2017

Opiekunka - opiekunce.



Zmienniczka winna być przyjazna, bo zna ból rozłąki, bo zna trudy tej pracy. A jakże często bywa naszym przeciwnikiem. Wita nas naburmuszona, władcza. Nie ma wtedy miejsca na spokojną rozmowę, nie ma rad, wymianę doświadczeń, rzetelne przekazywanie obowiązków. Ale są za to polecenia, nakazy i zakazy. Apodyktyczna, władcza. Kontrolująca nas nawet wtedy gdy winna w domu wypoczywać. Wypytuje, sprawdza, kontroluje czy okna już umyte, a dlaczego podałaś posiłek 5 minut wcześniej i dlaczego ręczniki znajdują się na innym miejscu. Wydzwaniają, bywa że codziennie z kolejnymi poleceniami i nakazami. Będą dzwonić do rodzin pytać, czy dobrze pracujesz, czy są zadowoleni. Nieraz zasugeruje częstą kontrolę.
I ja trafiłam na ciekawą zmienniczkę. Jakby przeciwieństwo tej nadgorliwej. Nie dość, że zostawiła wiszące pajęczyny, to na dodatek nawet mi nie przekazała, kiedy miała wolny dzień i czy w ogóle go miała. Któregoś dnia, gdy zadzwonił telefon, tradycyjnie chciałam przekazać słuchawkę podopiecznej. Pechowo była w tym czasie w toalecie. Chciałam o tym poinformować dzwoniącego, gdy nagle się okazało, że to moja zmienniczka. Porozmawiałam z Nią chwilę i wtedy dopiero się dowiedziałam, że mam wolny dzień. Zanim oddałam słuchawkę podopiecznej, zapytałam, kiedy mogę zadzwonić, aby dopytać o jeszcze kilka rzeczy. Podała mi dzień i czas. Stosując się do podanego czasu, danego dnia wykręciłam numer do tejże zmienniczki. I nagle się dowiedziałam, że rozmawiać ze mną nie ma ochoty, że zadzwoniła tylko aby porozmawiać ze swoją Marią.
 Czyżby także kontrola? Kontrola bez uprawnień do kontroli.
Interesujące zachowanie, ale zarazem cóż to za bezmyślność. Zamierza bowiem moja zmienniczka wrócić, więc to jej przede wszystkim winno zależeć abym kontynuowała jej pracę, nie psując warunków, nie zepsuć tego miejsca. Jej winno zależeć, aby zastała miejsce jak i podopieczną w tym samym stanie.
Bezmyślność i krótkowzroczność naszych zmienniczek często chodzą w parze, często też uwidacznia prymitywizm opiekunki.
Co jest przyczyną, że tak wiele Polek stoi wilkiem wobec drugiej Polki? Czy to aby tylko brak kultury osobistej, brak umiejętności współżycia społecznego ? A może zakompleksienie i świadomość, że jest się "nikim" ?
Opiekunka - opiekunce nie równa. Zmienniczka - zmienniczce też.
/EE/

7 komentarzy:

  1. Zakompleksienie,obawa,że zmienniczka może okazać się lepsza,człowiek o silnej osobowości ,pewny siebie nie ma kompleksów dlatego zupełnie inaczej się zachowuje

    OdpowiedzUsuń
  2. No coś w tym jest.Gdyby każda dziewczyna podchodzia normalnie i rzetelnie do pracy zrobiła co do niej należy,bez podlizywania się, to wierzcie mi byłoby całkiem spoko.A tak to i ci
    Niemcy mają dosyć niejednokrotnie takich idiotek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś taka pewna, że ona jest "nikim " ? Może po prostu pilnuje swego miejsca pracy , może już ją kiedyś ktoś wygryzł ???

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak pilnuje np z wiszacymi girlandami pajeczyn �� �� ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie...kilka razy straciłam pracę bo zostałam wykopana...ale mimo to nigdy bym nie wydzwaniała do rodzin by obmawiać druga polkę. Nigdy też nie kontroluję innej. Ja bym wcale nie wspomniała nawet tych pajęczyn..posprzątałabym je najwyżej i pomyślała Polka brudas..tylko sama mnie sprowokowała tym telef. do podopiecznej. Lizusostwo na pierwszym miejscu u niej a praca gdzieś tam w dali. dla mnie każda Polka która wygryza inną, szkodzi jej..jest nikim.

      Usuń
  5. a ja swoje zmienniczki pozdrawiam serdecznie ,,,wszsytkie a mialam ich 4 ...Ania ,,Danuta ,,,Jowita ,,Janinka ..,jestescie fajne kobietki ,,dziekuje losowi ,ze moglam WAS poznac ...Barbara

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak wiele można się dowiedzieć z Twoich postów, Ewo. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń