środa, 4 października 2017

Wirtualny świat opiekunek




Wirtualny świat opiekunek, w którym jedni skrywają się za imionami, jeszcze inni za nickami. Wchodzimy wszyscy do tego wirtualnego świata, by znaleźć znajomych, przyjaciół, sympatie. Pragniemy podzielić się, czy to naszymi kłopotami, czy radościami, czy po prostu  zapytać o radę. Bo każdy z nas czegoś szuka, tutaj na fb, najczęściej w grupach. Zapełniamy lukę powstałą w świecie realnym, lukę powstałą, ot choćby przez dużą odległość.
Ale są też tacy, którzy przychodzą tutaj aby rozładować swój stres, swoje niepowodzenie w życiu, w pracy...zakompleksieni, niedowartościowani często małostkowi i często bawią się nami.
Jak odróżnić w tym wirtualnym świecie, kto dobry, a kto zły? Czy tak często sugerowane ograniczone zaufanie się sprawdza? I co to jest tak naprawdę, te ograniczone zaufanie? Czy to znaczy, że mamy nie zaufać drugiej opiekunce, drugiemu nickowi? A jeśli tak, to po co nam takie przyjaźnie, znajomości, skoro nie będziemy szczerzy i nie będziemy ufać? Czy mądrym jest wierzenie o zimowym ogrodzie, czy o tzw. wyjeździe do pracy, gdzie właściwie ktoś jest na urlopie, bo pracy zero, natomiast ma same wycieczki i restauracje ? Czy lepiej może zakończyć taką znajomość z kimś, kto taką historię, bajkę nam opowiada? Tak mało jest prawdziwych przyjaźni i lojalności, które wcale nie muszą oznaczać, że musimy tolerować błędy. Tu nie chodzi o niewłaściwe zachowanie, tylko o człowieka. Bo dobry przyjaciel wchodzi, wtedy gdy cały świat wychodzi. Kiedyś Matka Teresa powiedziała, że w życiu chodzi o to, aby pomóc chociaż jednej osobie i aby zaczynać od tej, która jest najbliżej Ciebie. I w grupach naprawdę jesteśmy bardzo blisko siebie, wirtualnie, dzieli nas tylko ekran monitora i wystarczy się tylko rozejrzeć wokół siebie za tymi co w potrzebie. I nie trzeba szukać daleko - a i nasze życie nabierze sensu. A jednak jakże często zamiast wsparcia otrzymujemy razy, obelgi, złośliwości.
Jeśli przejdziecie się po grupach spotkacie różnych ludzi, którzy próbują "wyzdrowieć". Niektórzy leczą tutaj rany po małżeńskiej kłótni, niektórzy po problemie z podopiecznym. Są też tacy, którzy chcą rozładować swój stress związany z tą pracą. Niestety można także tutaj spotkać "biedaków" cierpiących na przypadłość, z której się niestety nigdy nie wyleczą...z nienawiści.

Jak postąpić by nie popełnić błędu? By nie zostać skrzywdzonym, tylko dlatego, że zaufaliśmy? Bo przecież wirtualny świat, bardzo często przynosi nam realny ból i cierpienie. A może lepiej dać się zranić, niż żyć w przeświadczeniu, że odtrąciliśmy dobrego człowieka, tylko dlatego, że się baliśmy, że zostaniemy skrzywdzeni?
Piękny jest ten świat wirtualny, jakże często nam pomocny, ale i niosący ze sobą wiele zagrożeń i pytań. Pytań na które być może nigdy nie znajdziemy odpowiedzi. Ktoś kiedyś powiedział, że to my sami wyznaczamy granicę między światem wirtualnym a realnym. Że taka granica istnieje. Dlaczego więc ja  jej nie widzę? Dlaczego tak często ryzykuję i tę granicę przekraczam?
/EE/



5 komentarzy:

  1. Wirtualny świat?po drugiej stronie siedzi osoba realna. Więc rani bądź wspiera tak jak w normalnym życiu. Jak nie dać się skrzywdzić przez wirtualne przyjaciółki? Mieć te same zasady co w Realu. Po prostu. :)I trzeba pamiętać że przyjaźń to nie święte jajko.Nawet najwierniejszy przyjaciel może zawieść.Bo każdy z nas czasem jest debilem. Notorycznie chorych z zawiści wyrzucić z życia( guzik blokada) powodzenia i miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świata tzn ludzi wokół nas nie zmienimy!Możemy tylko zmienić Nasz stosunek do ludzi....Świata.Przyjąć go Takim jakim Jest , bez ocen i strachu,lęków czy obaw.
    OBSERWOWaĆ...to co wokół Nas,poddać analizie spostrzeżeń.Nawet gdy się pomyłkę....to wyciągam wnioski...kolejna lekcja,kolejne Doświadczenie.Jeseśmy uczniami w Szkole Życia

    OdpowiedzUsuń
  3. Realny i wirtualny swiat, ma wiele wspólnego i jak niekiedy jest bardzo pomocny realnemu. Po zatem, jeśli my jesteśmy realni bo jesteśmy, to też z drugiej strony (w wirtualnym świecie) jest realny człowiek. Jedynie co, to nie zawsze każdy (w nim) jest do końca szczery i uczciwy. Dlatego też, musimy bardzo uważać co i do kogo mówimy, by nie zostało to wykorzystane przeciwko nam. Moje wieloletnie osobiste doświadczenia w wirtualnym świecie, nauczyły mnie zasadniczej granicy pomiędzy realnością i wirtualnością, której już wiecej nie przekraczam. Ponieważ, za nadmierne zaufanie i popełnione w tym względzie błędy, jak niekiedy wiele się płaci a nawet można życiem ten stan przepłacić. W związku z czym, trzeba zachować pewnego rodzaju dystans do samego siebie, a szczególnie do ludzi w nim bywających. Co nie oznacza, że wszystkich należy zaszufladkować do tej samej kategori, bo byłby to wielki i krzywdzący błąd wobec tych, którzy są uczciwi i szczerzy tak jak my. Faktem też jest, że ludzi w obu światach nie zmienimy, jedynie co nam pozostaje to jak powyżej pisze Krysia Cz, to dokładnie ich czytać i obserwować a także analizować i wyciągać wnioski z tego, co po sobie pozostawiają. I prawdą też jest, że wszyscy jesteśmy w "Szkole życia" dlatego, każda "lekcja" czyli nowe doświadczenie z kontaktu realnego i wirtualnego powinno być zakończone równaniem i zdanym z niej egzaminu, jako Człowiek. Poruszyłaś bardzo ogromny temat, którego w jednym poście i kilku słowach nie da się wyjaśnić i ocenić, bo wiele się dzieje w obu światach i zarówno każdy z nich ma swoje dobre i złe strony, a wszystko zależy od uczciwości i szczerości w każdym z nich i od nas samych również. Konieczne i mądre tematy poruszasz na swoim blogu, co sprawia, że w wolnych chwilach z zainteresowaniem Cię czytam. Moc serdeczności Ewuniu

    OdpowiedzUsuń
  4. ..słuchac sie własnej intuicji,ona nie zawodzi.Otaczać sie ludzmi pozytywnymi,toksycznych ludzi nie potrzebujemy przy sobie tak samo jak ludzi wchodzących nam w d...Ktoś napisał ,że nie ma świata wirtualnego,,,,ależ oczywiście,że jest.Tu każdy moze byc tym kim chce i zachowywac sie tak jak chce i w tym problem.Podejrzliwy,albo naiwny...twój wybór

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle w samo sedno Ewa.
    Bardzo,bardzo trafnie caly wpis daje ogromnie do myslenia I przeklada sie na Cale nasze zycie,ktore oczywiscie sklada sie z wyborow,ktorych ciagle dokonujemy.
    Poruszylas bardzo wiele watkow dla wtajemniczonych samotnosc,przemoc w rodzinie.Kazdy musi przejsc wlasna droge ,nie jest to proste,ani przyjemne.Z niecierpliwoscia czekam na kolejne wpisy.

    OdpowiedzUsuń