piątek, 18 sierpnia 2017

Daj sobie czas



"Nie. ja tu nie będę"..."Zjeżdżam"...wykrzykuję.Już nawet nie słucham co mówi do mnie zmienniczka. Jestem wystraszona i załamana zastaną sytuacją. Miało być inaczej, przecież agencja mówiła. Z każdą kolejną minutą wzrasta we mnie panika..i strach. Zaczynam wydzwaniać do przyjaciółki, do agencji,  po busa. Ja tu nie będę!!!
Przyjaciółka w końcu nie wytrzymuje i mówi..ok Ewa. Jak jutro wieczorem zadzwonisz i nadal będziesz chciała do domu to sama po Ciebie przyjadę. Ale zobacz jak będzie jutro.
Trochę niezadowolona jednak zgadzam się. A kolejny dzień, po wypoczynku po podróży po przespanej nocy nagle zaczynam widzieć w jaśniejszych barwach.
Nagle okazuje się,że podniesienie pacjenta z łózka wcale nie jest wysiłkiem ponad siły, bo podopieczny bardzo pomaga, że jest miły i posłuszny. Nagle okazuje się, że wcale nie ma dużego kłopotu przy myciu, że nie grymasi przy jedzeniu..że nawet okno które wczoraj wydawało mi się zamknięte na cztery spusty i w pokoju będzie zaduch, dzisiaj daje się otworzyć.
I tak było u mnie jeszcze kilka lat temu.
Teraz inaczej podchodzę, do nowego miejsca. Staram się nie słuchać negatywnych ocen zmienniczki. Bardziej racjonalnie podchodzę do przekazywanych mi obowiązków. Juz nie przeraża mnie fakt, że w lodówce nie ma mojego masła, że w łazience jest tylko prysznic itd. Nie wydzwaniam tez po przyjaciółkach. Ba...nawet przed wyjazdem zaznaczam wszystkim aby nie dzwonili do mnie, nie pytali "i jak tam?". Ze sama zadzwonię po kilku dniach..że się odezwę jak trochę to wszystko ogarnę.
Mam koleżankę, która jak ja od wielu lat jeżdzi na opiekę. Ona stosuje jeszcze inną metodę. Ona jak przyjeżdża na nowe miejsce, po kilku minutach grzecznościowych słówek nagle informuje, że idzie spać. Prosi zmienniczkę aby o najważniejszych rzeczach napisała jej a sama..idzie spać. Daje wypocząć sobie po podróży,,daje wytchnienie głowie i strachowi. A rano wstaje i zaczyna dzień pracy. Wypoczęta, spokojna. Doskonale wie, że ten dzień może być dniem pomyłek ale i wie, że z dnia na dzień wypracuje sobie swoją metodę pracy, organizacji czasu.
Dlatego nie oceniajmy naszego miejsca pracy po 5 minutach tam pobytu, wtedy gdy jesteśmy zmęczeni po podróży, gdy  towarzyszy nam stress i strach. Bo strach to zły doradca. I tak jak mawiała moja Babcia "oczy się boją ale ręce zrobią wszystko" najlepiej oddaje nasz stan w pierwszych minutach, godzinach naszego pobytu na nowym miejscu. Ale i pamiętajmy inne przysłowie "nie chwalmy dnia przed zachdem słońca"..bo często popadamy w inną skrajność i wychwalamy wszystko i wszystkich  "jak jest super", rodzina przemiła, babunia kochana itd. Tak bowiem możemy odbierać świat tez wtedy gdy działamy w stresie   To dopiero kolejne dnie nagle pokażą nam prawdziwe oblicze rodziny a i babunia nagle stać się może zrzędliwą i skarżącą jędzą.
Dajmy sobie czas...miejmy dla siebie tolerancję i wyrozumiałość.
/EE/

1 komentarz: