wtorek, 29 sierpnia 2017
Nic nie muszę
Jadąc do Niemiec do pracy zabieram ze sobą mnóstwo szpargałów. Zresztą moje pakowanie to osobna, długa historia o której oczywiście opowiem. Ale tym razem chcę się skupić na dwóch rzeczach, które na pewno do szpargałów zaliczyć nie mogę.
Poprawiają mi na strój, potrafią przyprawić o palpitację serca każdą jędzowatą podopieczną bo i takie się zdarzają.
Są to dwie koszulki.Ot zwykłe koszulki T-shirt ale z napisami. Szczególnie lubię tę jedną z napisem
"ja nic nie muszę, ewentualnie mogę" :). poprawia mi ona nastrój, zerkając na ten napis nie ma takiej opcji abym się nie uśmiechnęła. Gdy od rana do nocy słyszę tylko "musisz jeszcze to"..."musisz jeszcze tamto" ta koszulka i ten napis sprawia, że psychicznie jestem mocna. Bywa także, że na te ich "muszę" pokazuję im palcem napis na koszulce. I nagle widzę jak purpurowieją, jak się nadymają. A ja przecież nic nie muszę. Mimo, że u nich pracuję ja naprawdę nic nie muszę.
Druga moja koszulka ma napis " na mnie się nie krzyczy, mnie się przytula". Działanie i zastosowanie ma identyczne jak ta pierwsza koszulka choć już nie tak odważnie wskazuję na nią palcem gdy podopiecznym jest schorowany staruszek. Bo o ile nie życzę sobie krzyków na mnie to tym bardziej nie marzę o jakimś przytulaniu.
Często tymi moimi koszulkami trochę manipuluję. Zdając sobie sprawę, że podopieczny czy rodzina nie zna niemieckiego mój napis w moim :) tłumaczeniu brzmi różnie.
I gdy trafiam na rodzinę skąpą to wskazując na moją koszulkę mówię "za friko nie pracuję". Gdy życzą sobie pracy w ogródku mój napis nagle brzmi "nie jestem ogrodnikiem". Bo ja może i nie mówię perfekt po niemiecku ale język polski obcy mi nie jest.
Moje koszulki mają jeszcze inne zastosowanie. Często w nich wychodzę na wolny czas mając nadzieję, że każda inna opiekunka spotykając mnie na ulicy nie będzie miała wątpliwości, że jestem Polką i zapewne też opiekunką. Dzięki tym koszulkom poznałam wiele opiekunek.
Niby nic.....ot zwykła, tania koszulka a jakże przydatna.
/EE/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2018
(51)
- ► października (2)
-
▼
2017
(131)
- ► października (24)
-
▼
sierpnia
(28)
- Prawda zawsze się obroni
- Nie poddawaj się !
- Nic nie muszę
- Pech czy jednak norma ?
- Ostatni dzwonek dla polskich agencji
- Alzheimer czy demencja
- Bogatym być
- Panna Andzia ma wychodne
- Telefon od wnuczki
- "francuska dama" :)
- Nie zawsze jest słodko
- Daj sobie czas
- Patent na raj
- My lubimy pracować w ogródkach
- 15 sierpień
- Urlop
- Płyń z nurtem
- Rewolucje
- Ważne informacje
- Fotki
- Cwaniactwo rodzin
- Marionetka
- Boję się
- Nie błaznuj !!!
- Pracowitość nie wystarczy
- Kto kogo utrzymuje ?
- Szukam pracy
- Wszystko dla zysku
Patent koszulkowy sprawdza się na 100% przy poznawaniu innych Polek:)Przetestowane:)
OdpowiedzUsuńPrzydałyby się takie koszulki z napisami po niemiecku:)
Na pierwszy mój wyjazd miałam dobrze wykute po niemiecku słowa. To nie jest moja praca. Nie jestem niewolnica.to mnie nie dotyczy. Takich koszulek wtedy nie było ale te słowa miały takie samo znaczenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń