piątek, 25 sierpnia 2017

Panna Andzia ma wychodne



Wczoraj miałam wolne...Ubrałam wygodne buty bo wiedziałam, że czeka mnie kilka godzin włóczęgi. Ten dzień postanowiłam poświęcić sobie..i tylko sobie.
Ale co tu robić w wielkim mieście jakim jest Wiesbaden?  Wiele osób doradzało pójście na kawę i ciastko ale ja przecież się odchudzam. Zakupy?  Ale co tu kupić sobie?  Buty mam, bluzki mam. Nie, zdecydowanie nie kupię sobie nic z ciuchów. Wiem. Kupię sobie ładne mydełko. Zaczęłam więc poszukiwania ładnych mydełek. Trafiłam na galerię kaufhof.. Ale zanim dotarłam do działu perfumeryjnego moją uwagę przyciągnęły gabloty z biżuterią, a właściwie to jedna gablota stojąca na ladzie, gablota z długopisami marki Swarovski. Przylepiłam nos do gabloty. Patrzyłam i patrzyłam....jak małe dziecko. Cena..jaka cena? Drogie te długopisy 49 euro. Ale takie piękne, takie stylowe. Podeszła Pani sprzedawczyni ale pokręciłam głową. Drogie. Wychodzę ze sklepu a główka pracuje. Ale takie piękne te długopisy a drugi głos "ale Ewa przecież pracujesz. Kup sobie". Wracam do stoiska i proszę Panią Sprzedawczynię o pokazanie mi dwóch rodzai. Jedne są bowiem z dużym kamieniem na czubku  a drugie górną część długopisu wypełniają kryształki. Chcę je chociaż potrzymać w dłoni. Nie kupię ale choć sobie potrzymam. Zdecydowanie te drugie są lepsze. Odpowiedni mają ciężar dla mojej dłoni. Są super..tylko ta cena. Ponownie dziękuję Pani i wychodzę. Ale w głowie burza myśli. Siadam na ławeczce aby przeboleć, że jednak tego długopisu nie kupię. Zaraz jednak odzywa się drugi głos.."Ewa kup, Piszesz dla wielu Pań te swoje posty. Piękny długopis którym będziesz je pisała będzie oznaką szacunku dla Twoich czytelniczek. Są przecież tego warte To tylko 50 euro".
Wracam do mojego stoiska i do mojej Pani zdecydowana kupić ten piękny długopis choćby z myślą o moich czytelniczkach. Radosna informuję Panią, że chce kupić ten piękny długopis ale nagle pojawia się kolejny problem. Jaki kolor ? Są srebrne, złote ale to kolor taki banalny. A może różowe?..takie kobiece, a zieleń - kolor nadziei. A może czarny? - to przecież elegancja. Niebieski, czerwony. Nie wiem..gubię się. Muszę się zastanowić. Dziękuję Pani i trochę rozżalona kolejny raz opuszczam galerię. Kolor, kolor..jaki kolor? Jezu..ina dodatek jestem chyba głodna. Spoglądam na zegarek..matko jedyna toż to już 15. Zaraz muszę wracać do pracy..a tu problem. ten kolor. W pośpiechu kupuje suchą bułkę i powoli ruszam w stronę domu. Moja główka jednak nadal pracuje..jaki kolor. Nagle moją uwagę przyciąga mój pierścionek na palcu...to pierścionek mojej Mamy. Noszę go mimo, że to nie mój styl..Jest duży z szafirowym oczkiem. I gdy tak przyglądam się temu szafirowi nagle słyszę w swojej głowie "Ewa, masz kolor!!! Kup szafirowy taki jaki jest kolor kamienia w pierścionku". Wracam się do sklepu...tym razem idę szybko..czas mnie goni ale jestem szczęśliwa. Mam kolor. Kolor, który przypominać mi będzie o Mamie. Może dzięki temu moje posty będą mądrzejsze, lepsze i będą niosły dobro.
Sprzedawczyni na mój widok już z daleka się do mnie uśmiecha..Podchodzę cała szczęśliwa i mówię...proszę ten..ten błękitny...
I już go mam..trzymam w dłoni. Przepiękny kolor i nagle - " proszę sprawdzić jak pisze?" - słyszę głos sprzedawczyni. Podaje mi czystą kartkę papieru a ja?..a ja blednę. Bo co mam napisać? To przecież będą pierwsze słowa jakie napiszę tym moim pięknym długopisem. Co napisać ? Pani czeka, ja się denerwuję bo mam świadomość, że czas mój ucieka. Że muszę szybko wracać do pracy. Co napisać?...i nagle zaczynam pisać ...(?). To piękne słowa. Zasłużyły aby je gloryfikować. Jestem szczęśliwa ale i jestem wzruszona....
Wracam. Koniec mojego wolnego czasu. Ale jestem szczęśliwa.

Opowiedziałam o moim wczorajszym dniu wolnym nie bez powodu. Są nawet dwa powody. Faktycznie..jeden - chciałam się pochwalić swoim nabytkiem ale drugi jest ważniejszy i pragnę się nim podzielić z Wami właśnie teraz. Każdy z czytelników zauważył , że podczas mojego wolnego czasu ani razu nie pomyślałam o podopiecznej, o pampersach, kupkach, zakupach i obiadkach. Ten czas był cały mój. Ja, mój czas i mój mały świat. Bo wczoraj byłam jak ta wyśpiewana Andzia...
                                   "Proszę państwa, raz na tydzień święto bywa,
                                   Panna Andzia jest szczęśliwa,
                                   Już od rana się pudruje i się krząta,
                                   Już nie sprząta dziś!
                                   Ma na kapeluszu piórko,
                                   Całe o tym wie podwórko,
                                   Przez lufciki wyglądają,
                                   Śpiewają z nią wraz:
                                   Dziś panna Andzia ma wychodne,..."
Mamy się czuć jak Panna Andzia. Mamy poczuć ten dzień, ten czas. Nieraz bywa, że jest to tylko 2 godziny ale i tak warto. Tylko w ten sposób wypoczywając czyli zapominając o bożym świecie, naprawdę odpoczniemy psychicznie. Poświęćcie ten czas sobie..i tylko sobie. Nie ważne czy to będą zakupy, spacer, przejażdżka rowerem. To czas bezcenny..to czas gdy ładujemy nasze baterie na kolejny czas pracy. Do kolejnego wyśpiewanego "Panna Andzia ma wychodne".
A poniżej na zdjęciu ten mój piękny długopis...i słowa.
/EE/

1 komentarz:

  1. Bardzo ładny długopis! Ja teraz myślałam ostatnio nad zrobieniem sobie długopisu z nadrukiem, ale nie wiem, jaka jest cena takiej usługi. Zawsze chciałam mieć pióro z własnym imieniem. Na razie jednak chyba się zdecyduje na długopis, bo nim częściej piszę.

    OdpowiedzUsuń