Tuż obok mnie, moja
pacjentka po raz kolejny dzisiaj karmi swoje kotki....wyimaginowane
kotki.
Nie oburza mnie już
to..nie śmieszy...nie pukam się w czoło....nie naśmiewam.
Wracam wspomnieniami
do innej mojej pacjentki, która co kilka dni informowała mnie, że
właśnie wróciła z randki.
Pierwszy raz gdy to
usłyszałam był dla mnie momentem zakłopotania, zaskoczenia....ale
już za chwilę wzięłam ją za rękę i pytałam...." a z
kim"'..."a jaki On jest"..."czy jest w nim
zakochana"....? - a Ona podekscytowana przez godzinę opowiadała
mi o swoim wybranku...o przetańczonej nocy.
To dzięki niej
nauczyłam się akceptacji. Przestałam wreszcie zwalczać demencję
a zaczęłam płynąć z nurtem. Zrozumiałam wreszcie, że "walcząc"
o to co rozsądne czasami muszę też zrezygnować.
Bo to nie pacjent ma
się do mnie dostosować, tylko ja do niego.
Często przeglądając
fora internetowe dla opiekunek zauważam prześmiewcze opisy zachowań
pacjentek, zauważam ich przeświadczenie o wyższości oraz
nadmierną autorytarność opiekunów. Zauważam burzącą
interwencję spokoju seniora w imię przestrzegania rytmu codziennej
opieki. Czy też obarczanie pacjenta z demencją odpowiedzialnością
za jego zachowanie często sprzeczne z normami społecznymi. Jakże
często dostrzegam arogancję myślenia, że są posiadaczkami prawdy
absolutnej.
Dlaczego wiele
opiekunek próbuje "na siłę" wychowywać pacjenta aby
robił to co opiekunka mówi czy wręcz nakazuje.?
Dlaczego nie próbują
zrozumieć demencji?...to nie jest przecież aż tak trudne...wymaga
tylko myślenia akceptującego.
Dlaczego nie chcą
mieć oczu i uszu otwartych na inne możliwości ?
W tej trudnej pracy
z pacjentem z demencją ważne jest aby działać taktownie, mądrze
i z dużym wyczuciem...
Ja też się tego
uczyłam...i uczę się nadal płynąć z nurtem...
pora kolacji....a
moja pacjentka nadal karmi swoje kotki....
wstaję i powoli
podchodzę do mojej pacjentki...pomagam jej karmić kotki....
pytam czy starczy
nam karmy na jutro....czy trzeba kupić nową porcję...
Ilse podaje mi do
ręki wirtualną karmę dla kotów...karmimy teraz już obie...te
biedne ,małe kotki...
to co ,że to pora
kolacji....tym razem zjemy ją później....
/ EE/
Pięknie piszesz Ewo-chciałabym mieć choć odrobinę twojej wrażliwosci(nie twierdzę że mam serce z kamienia,że wysmiewam się z moich podopiecznych)po prostu moja wrażliwość jest inna,bardziej przyziemna.Tylko myślę ,że twoja bardziej boli,więc chyba nie chce czuć bólu
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie za komentarz :)
UsuńEwuniu jak zwykle celnie i pięknie.Ja podchodzę do każdego podopiecznego tak jak sama chciałabym być traktowana.Tylko tyle i az tyle.Zycze nam wszystkim opiekunkom wrazliwosci na choroby naszych podopiecznych.My tez będziemy?? starzy,moze z demencja i innymi przypadłościami,czy byloby milo by ktoś nas traktowal jak zlo konieczne?
OdpowiedzUsuńTak, jak już pisałam kazdemu człowiekowi nalerzy zie szacunek. bez wzgledu na to kim jest i co sobą reprezentuje. Ci wszyscy starzy skorowani ludzie sa jak dzieci. Potrzebuja duzo czasu, serca i miłosci. przede wszystkim duzo, bardzo duzo cierpliwosci, Nie stety tutaj bywa róznie. czasem jest jej za mało
OdpowiedzUsuńEwo.bardzo mi się podoba Twój styl pisania,i myślę że nie jeden dziennikarz mógłby Ci go pozazdrościć. Ja traktuję swoich podopiecznych tak,jak bym chciała,aby traktowano moją mamę,gdyby tego potrzebowała.Drażnią mnie te prześmiewcze teksty,na temat zachowania pdp.,a przecież to choroba jest winna ich zachowaniu.Szkoda,że te panie tego nie rozumieją.Zapominają,że one też kiedyś będą stare,i najprawdopodobniej schorowane.
OdpowiedzUsuńDziękuję za artykuł, początkowo gdy go czytałam myslałam, że piszesz o mnie. Moja podopieczna karmi swoje misie. Rozmawia z nimi, spi, krzyczy na mnie gdy spadną na podłogę. Opowiada o koncertach na które chodzi (nie potrafi samodzielnie chodzić) Ja to całkowicie akceptuję, kąpię te misie, muszę je odprowadzać do toalety. Jesteśmy obie w tym samym świecie- swiecie demencji. To jest smutne ale niestety prawdziwe. Nie jest to agresywna demencja i tym się pocieszam. Nauczyłam się tu akceptacji, tolerancji i tej potrzebnej nam opiekunkom empatii.
OdpowiedzUsuń"Udzielać choremu na demencję konwencjonalnej, rzeczowej i poprawnej odpowiedzi, bez patrzenia na to, gdzie ta osoba się w tej chwili znajduje, to tak jakby próbować narzucić mu świat, który nie jest już jego".
OdpowiedzUsuń- cytat zaczerpnięty z jakiejś mądrej książki o demencji...