piątek, 7 lipca 2017

Strach



Kiedyś pisałam o strachu...ale o strachu przed nowymi znajomościami głównie na portalach społecznościowych, ot choćby na Fb. Strachu, że zostaniemy skrzywdzeni przez kogoś kto skrywa się za jakimś nickiem. Uciekamy więc od innych...od nowych znajomości.
Bo strach wywołuje lęk. Lęk, który zawsze trafia na podatny grunt. jest uczuciem, które najszybciej nas dosięga, najszybciej się rozpowszechnia..jak choroba zakaźna.
Lęk sprawia, że często poszukujemy źródła zła. Sądzimy, że jeśli je znajdziemy, to otworzymy sobie bramy do szczęścia. I tak np.nawoływania do pozbycia się żydów z Warszawy sprawi, że Warszawa i cały kraj nagle stanie się rajem, krajem mlekiem i miodem płynącym.
Sądzę, że lęk sprawia ,że stajemy się bezradni. A bezradność sprawia, że przestajemy logicznie myśleć. I właściwie nie robimy z tym nic. W głowach mamy kilka wzorów, jakiś wiersz, jakieś daty i lekcje katechezy.
I tak oto w sytuacjach lęku...gdy do tego dojdą jeszcze emocje, budzi się panika, która staje się autorem takich haseł jak choćby "precz z Żydami".
Strach..kiedyś właśnie z jego powodu..strachu..powstały obozy koncentracyjne. tak więc strach nigdy nas nie będzie umacniał, wzmacniał ale zawsze będzie prowadził do katastrofy, do zagłady.
Tragedią jest to, że tak często w radio czy w telewizji ten strach się podsyca. Tylko pytam...po co?, dlaczego?, w jakim celu?
Strach...jak walczyć z nim?. Sądzę, że ważna jest tutaj nasza świadomość i pewność, że jest to uczucie, które można wyeliminować z naszego życia lub je przynajmniej przyćmić. Bo jak mawiała moja babcia: "oczy się boją, ale ręce z robią wszystko", bo strach jakże często ma tylko wielkie oczy.
I nie narzekaj...nie psiocz.
Jeśli już bardzo musisz coś zrobić to uśmiechnij się i podziękuj...ot, choćby za dzisiejszy dzień.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz