poniedziałek, 4 grudnia 2017

Zakłamanie



Kiedyś sądziłam, że demencja bywa tematem wstydliwym tylko dla rodzin niemieckich. Zwłaszcza dla tych o wyższym statusie materialnym, wyższym statusie społecznym. Niejednokrotnie dzieci podopiecznych w tym profesorowie, próbowali mi wmówić, że ich ojciec tak mądrze mówi, jak logicznie myśli, jaki jest rozumny. Fakt, że ich rodzic miał ewidentne objawy choroby demencyjnej, rodziny ukrywały także przed agencjami.
Ukrywają przed sobą, ukrywają przed sąsiadami, przed całym światem. I tak np. prof. dr nie choruje na demencję, bo to nie pasuje do wizerunku. Kiedyś mówiłam..że zło często wynika z braku wiedzy. Niestety zło wynika także, ze źle rozumianego wstydu. Bo rodziny wstydząc się choroby rodzica, często wyrządzają mu krzywdę brakiem akceptacji ich stanu, ich choroby.
Od niedawna pracuję też w Polsce jako opiekunka. I niestety ten sam wstyd, ukrywanie, usprawiedliwianie dziwactw rodzica...wszystkim, tylko nie faktem, że rodzic jest chory na jedną z chorób demencyjnych.Groteskowo też wygląda sytuacja, gdy rodziny próbują mnie ukazać rozumność, wspaniałość rodzica, gdy rzeczywistość temu przeczy.Próbują przekonać mnie?...a może jednak siebie? Kiedyś prostowałam wychowanków, tłumacząc, udowadniając, że nie mają racji. W efekcie byłam ich wrogiem, ktoś kto się nie zna, wreszcie, że źle pracuję. Zaburzałam ich życie mówiąc prawdę, ukazując i wskazując na symptomy świadczące o demencji.  Z czasem przestałam...bywa, że na okrzyk córki czy syna, że mamusia tak logicznie myśli, a jak mądrze mówi, mimo, że mamusia w tej chwili nawet nie bardzo wie gdzie się znajduje i co przed chwilą jadła...kiwam tylko głową...często już trochę z bezsilności mówię bardzo poważnym tonem " genialne"...lub wręcz " no baaaa...i to jak".  Bo cóż mam mówić, jak reagować ? I jest mi tylko trochę przykro, jestem trochę zawiedziona, bo gdyby rodzina potrafiła przyjąć do wiadomości chorobę rodzica i ten fakt zaakceptować, można by było ulżyć staremu człowiekowi odpowiednią terapią spowalniającą przynajmniej objawy choroby.
Brak akceptacji choroby rodzica sprawia, że są oni w swoich światach jeszcze bardziej samotni.
Zwiotczałe twarze, kurczące się ciała, porażone demencją umysły, które często czekają...często już zapominają na co i po co. Głuchną i ślepną, tracą smak i węch. Coś niecoś jeszcze pamiętają. Samotni i bezradni.
/EE/


2 komentarze:

  1. Pięknie to Ewus opisalas.Taka niesety jest prawda nie o podopiecznych, ale o rodzinie.Dla nich wstyd.a dla.nas ciezka praca, bo tak jak pisalas, niewiedza rodziny.robi im krzywde.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak dobrze,że zwrociłas na to uwage....wstyd ,jest zym sojusznikiem w przypadku rodzin ,dzieci,wnukow- chorych na demencję..w rodzinie gdzie pracuje,córka /lekarz przeciez / twierdzi,że to ojciec jest winny temu,że ich matka ma demancje,obwinia go o wiele rzeczy,a do nas opiekunek mówi,ze mama tylko w niewielkim stopniu ma demencje,i nasze próby zwrocenia uwagi ,że choroba niestety postępuje / m.in. wzrasta agresja/- po prostu ignorowałą,aż do czasu ,kiedy to jej samej przyszło sie z ta agresja zmierzyc.Myślałam,że to cos jej uświadomi,ale nie,nadal idzie w zaparte obrywa się za taki stan rzeczy nam opiekunkom,ojcu ,rodzinie -a ona dalej twierdzi,że to demencja tylko w małym stopniu....falszywy wstyd-a dla nas ciężka praca,jak napisał-Anonimowy

    OdpowiedzUsuń