środa, 6 grudnia 2017

Gadu-gadu



Zdecydowanie wolę miejsca pracy, gdzie jest konkretna praca, niż praca polegająca na zabawianiu podopiecznego. Być tzw. damą do towarzystwa to zupełnie nie moja bajka. Bo o czym można rozmawiać od rana do nocy, przez dwa miesiące lub trzy a nawet dłużej, z osobą, która jest mi obca i która często nie ma zielonego pojęcia o otaczającym ją świecie. Temat literatury, malarstwa, polityki często jest dla nich za trudny albo mało interesujący.
Nieraz trochę i dla żartu opowiadałam jednemu z podopiecznych o tych naszych białych niedźwiedziach. Mówiłam jak to pilnują one naszych gospodarstw ale i naszych chłopów. Bardzo lubił te opowieści...zwłaszcza, że "pachniały" one dla niego tak bardzo swojsko.
Pamiętam też inną z podopiecznych....która co pięć minut mówiła tylko ..."porozmawiaj ze mną". Więc zaczynałam o chmurkach, potem krówkach, o łąkach i pastwiskach ale po paru minutach wena mi się kończyła, bo jak długo można gadać dla samego gadania tylko. Gdy próbowałam każdy inny temat np. o Callas. Opowiadałam o jej życiu, miłościach tej wielkiej diwy operowej dostrzegałam na twarzy podopiecznej znudzenie. Nawet tematy kulinarne były jej niezbyt miłe. Te gadu..gady to często dla mnie był istny horror.
Już wolałam kupki, pampersy, mycie, sprzątanie niż zabawianie kogoś rozmową o niczym.
Zawsze unikałam i nadal unikam tematów dotyczących mojego życia, bo chcę zachować odrobinę prywatności dla siebie. Mój świat to mój azyl i dopuszczam do niego ludzi, których lubię, są moimi dobrymi znajomymi lub przyjaciółmi. A podopieczni moi do takiej grupy nie należą. Szanuję ich i owszem ale są moimi podopiecznymi i tylko nimi.
Ale zdarzyła mi się raz i zabawna sytuacja, gdy to podopieczna, mimo, że dawałam jej do zrozumienia,że moje życie to moja sprawa, po raz kolejny zapytała o mojego męża. Nie wytrzymałam wtedy i walnęłam, że nie mam męża bo to takie niemodne i takie staroświeckie ale mam za to czterech kochanków. Każdy na inną porę dnia a jeden w zapasie, w razie gdyby któryś się rozchorował. Myślałam, że podopieczna domyśli się, że to żart..ale nie. Wr ecz odwrotnie, dopiero wtedy się rozkręciła.I poszło dalej. Opowiadałam więc, jak to zmywają gary, drugi tylko odkurza,kolejny robi za szofera itd. Moja podopieczna była zachwycona i rozmową ze mną i moją Polską. a gdy przyjechała w końcu moja zmienniczka, swoim własnym samochodem, moja podopieczna nagle w obecności zmienniczki jak i rodziny odpaliła" a tam auto. Co tam auto. Ewa to jest Pani. Ma czterech kochanków, nie tak jak pani tylko jednego męża. To jest dopiero coś, a nie tam auto. Auto to ma każdy".
I tym sposobem awansowałam do rangi autorytetu, a mojej podopiecznej pewnie do dzisiaj Polska wydaje się krajem niezwykle fascynującym, zwłaszcza, że już wtedy głośno obwieszczała wszystkim, że wybiera się do Polski. Bo drugiego tak wspaniałego kraju nigdzie nie ma. I z tym akurat twierdzeniem to ja się zgadzam, bo co jak co, ale fantazji to naszemu narodowi nigdy nie brakowało.
/EE/


4 komentarze:

  1. Tak... Wspaniały kraj!!! Zwłaszcza wspaniały rząd, ludzie bez pracy albo na śmieciowych... Pensjach.. no, nic dodać nic ująć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kraj jest wspaniały tylko ludzie jacyś tacy.....inni ;) Ale wcale nie znaczy że wszyscy są źli

    OdpowiedzUsuń
  3. Super 👌 post Ewo! No tak - ploteczki - ulubiona rozrywka większości rodaków i, jak się okazuje, nie tylko rodaków. A tak na marginesie - sądziłam, że jestem na bieżąco z Twoimi wpisami, a ten odkryłam dopiero dziś. Fajnie, że od czasu do czasu dajesz linki do wcześniejszych wpisów - można sobie coś przypomnieć, odświeżyć, albo... odkryć coś, co się przeoczyło. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani artykuł i komentarze wywołały refleksję ..Tak naprawdę to nie wiem za co kocham mój Kraj .....może dlatego że tak mnie wychowano w poszanowaniu Boga i Ludzi może dlatego że zawsze staję po stronie słabszych a mój Kraj ciągle chcą zniszczyć ,ograbić ....nie wiem .Może dlatego że w żadnym innym narodzie nie ma takiej charyzmy ...a może po prostu dlatego ze tu się urodziłam w sód dobrych i szlachetnych w większości ludzi którzy za ten Kraj oddali życie i na pewno oddadzą gdy zajdzie taka potrzeba .....Jacyś tacy jesteśmy inni ,może naiwni a może serce w nas za duże ....

    OdpowiedzUsuń