czwartek, 21 września 2017
Sposób na trudne chwile
Początki były trudne i bolesne. To były też i inne czasy, czasy bez laptopów, smartfonów. Jedynym naszym kontaktem z rodziną z Polską był telefon stacjonarny. Pozwalano nam dzwonić raz na tydzień,pięć, dziesięć minut często przy kontroli podopiecznego, czy aby nie za długo. Cieszyłam się gdy spotykałam inną Polkę i bez względu jaka była można było choć przez chwilę porozmawiać po polsku.Brałyśmy ze sobą książki, gazety i to wtedy się dowiedziałam, że po przeczytaniu należy gazety, nieraz książki zostawić dla kolejnej opiekunki.
Byłam świeżo po śmierci Mamy, a tu jak na złość dodatkowo dochodziły obelgi, złorzeczenia podopiecznej. Ani nie miałam doświadczenia w pracy ani mój niemiecki nie był idealny więc najczęściej wylewałam łzy w poduszkę.
Ale zdarzały się momenty, gdy to w trakcie złorzeczeń czy wyzwisk nagle zaczynałam cicho nucić pieśń....i ku mojemu zdziwieniu moja podopieczna jakby się uspokajała. A pieśń ta najzwyczajniej w świecie koiła mój żal, nie czułam się też tak samotna...Pieśń te znają wszyscy:
"Madonno, Czarna Madonno, Jak dobrze Twym dzieckiem być!
O, pozwól, Czarna Madonno,
W ramiona Twoje się skryć!
W Jej ramionach znajdziesz spokój
I uchronisz się od zła,
Bo dla wszystkich swoich dzieci
Ona serce czułe ma.
I opieką cię otoczy,
Gdy Jej serce oddasz swe,
Gdy powtórzysz Jej z radością słowa te".
Nigdy nie byłam specjalnie religijna ale słowa tej pieśni są tak wymowne i były mi wtedy szczególnie potrzebne po stracie Matki. Nie czułam się taka samotna i opuszczona..gdzieś na dalekim skrawku niemieckiej ziemi.
Często i później, a nawet jeszcze teraz bardzo często, gdy nie mogę uspokoić podopiecznego zaczynam nucić tę pieśń i zawsze podopieczny się uspokaja. To ta melodia...ta melodia ma coś w sobie.
Każdy z nas opiekunek w sytuacjach kryzysowych ma swój sposób, i to dobrze bo w trudnych momemntach często jesteśmy zdane na siebie.
/EE/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2018
(51)
- ► października (2)
-
▼
2017
(131)
- ► października (24)
-
▼
września
(30)
- Zawód specjalnej troski
- Inwigilacja
- Z gitarą i piórem
- Krok do przodu
- Pakowanie
- Nasze nadgodziny
- Alzheimer
- Desperacja agencji prowadzi je do upadku
- Płomień świecy
- Sposób na trudne chwile
- Moja droga do pracy
- Miękkie serce miejmy ale o rozumie nie zapominajmy.
- Czasami mam dość
- Gdy głód doskwiera
- Zło jest w tym samym wieku co rozpacz
- Gadająca papuga
- Opiekunka nie gęś i swój rozum ma
- Pracuję na luksus
- Opiekunka czy pokojowy piesek
- Okruszki
- Dlaczego ?
- Dokąd pędzisz ?
- Cień w mojej pracy
- Kto rano wstaje...ten jest niewyspany
- Jesteśmy świadkami przemijania
- Rodzina
- Wiesbaden cz.2
- Ja... i mój podopieczny
- Ja i mój święty
- Wiesbaden cz.1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz