poniedziałek, 25 września 2017
Nasze nadgodziny
Mój dzisiejszy post będzie trochę inny. Powiedzmy, że będę głośno myślała. A chodzi mi o czas pracy jaki winnyśmy pracować zgodnie z niemieckim prawem, bo z umowami polskimi niekoniecznie.
Jeśli zgodnie z prawem niemieckim wolno nam pracować +/-7 godzin dziennie to co się dzieje gdy pracujemy dłużej?
A jeśli dodatkowo wstajemy do podopiecznego w nocy to czy ten czas nie powinien być liczony przynajmniej podwójnie ?
Czy jeśli w danym dniu przepracuje np. 10 godzin to czy powinnam ten czas nadgodzin odebrać sobie w dniu kolejnym ?
Czy agencje lub rodziny wypłacaja nam za nadgodziny ? Ktoś mi teraz powie..."a, nie bądźmy tacy skrupulatni"...a ja pytam, a niby dlaczego? Czy widział ktoś, aby pracownik w fabryce na taśmie gdy zadzwoni gong obwieszczający koniec pracy, nagle powiedział: " a nie, ja sobie jeszcze troche popracuję".Czy widział ktoś niemieckie pflegerin, które zrobi coś za darmo? Oni nawet pierdnięcie podopiecznego wpisują w swój raport, bo to kasa.
Ja rozumiem machnięcie dłoni na 10 min, ba..nawet jedną godzinę ale bywa, że opiekunka ciągnie 12 godzin dziennie a bywa, że i dłużej. Gdzie więc jest wynagrodzenie za nadgodziny?
Ja podpisując ostatnio umowę znalazłam punkt mówiący o obowiązku wypełniania przez opiekunkę raportu dziennego. Zapytałam więc, czy otrzymam od agencji jakieś formularze, druki abym mogla te raporty sporządzać. Pomyślałam, to dobra rzecz, gdyż ewidentnie wykażę w nim mój rzeczywisty czas pracy. Ale nagle okazało się, że ten raport będzie wypełniała za mnie agencja co jest jednoznaczne z tym, że nawet jeśli wykaże w nim, że pracuję dłużej to kasę za nadgodziny zgarnie dla siebie. Pomijam już fakt, że agencja sama wypełniając takie raporty udowadnia, że i umowa, i ta współpraca to jedna wielka lipa.
Myślę, że najwyzsza pora abyśmy same sporządzały nasze raporty z dziennej pracy, ze wskazaniem czasu jaki na to poświęciłyśmy i po powrocie do kraju, żądały zapłaty za nasze nadgodziny. Jestem przekonana, że wraz z otrzymywanym dodatkowym wynagrodzeniem srednia stawka 1200 euro przejdzie do lamusa a i agencje nie będą obiecywały rodzinom gruszek na wierzbie, zapewniając często rodziny o naszej 24-godzinnej pracy.
/EE/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2018
(51)
- ► października (2)
-
▼
2017
(131)
- ► października (24)
-
▼
września
(30)
- Zawód specjalnej troski
- Inwigilacja
- Z gitarą i piórem
- Krok do przodu
- Pakowanie
- Nasze nadgodziny
- Alzheimer
- Desperacja agencji prowadzi je do upadku
- Płomień świecy
- Sposób na trudne chwile
- Moja droga do pracy
- Miękkie serce miejmy ale o rozumie nie zapominajmy.
- Czasami mam dość
- Gdy głód doskwiera
- Zło jest w tym samym wieku co rozpacz
- Gadająca papuga
- Opiekunka nie gęś i swój rozum ma
- Pracuję na luksus
- Opiekunka czy pokojowy piesek
- Okruszki
- Dlaczego ?
- Dokąd pędzisz ?
- Cień w mojej pracy
- Kto rano wstaje...ten jest niewyspany
- Jesteśmy świadkami przemijania
- Rodzina
- Wiesbaden cz.2
- Ja... i mój podopieczny
- Ja i mój święty
- Wiesbaden cz.1
Witaj Ewa, sa firmy ktore daja opiekunce razem z umowa tabele godzin w jakim dniu i ile pracuja w zwiazku z tym, ze musza trzymac sie stawki godzinowej obowiazujacej w niemczech w wiekszosci panie pracuje okolo 5do 6 godzin dziennie a soboty czy niedziele sa wpisane jako wolne ,niestety nie wszystkie panie a raczej zadna nie wie co firma napisala w swojej umowie z klientem
OdpowiedzUsuńja nie miałam takiej rozpiski....ale cieszy fakt, że takie są agencje, które dbaja o nasz czas pracy. dziękuję za ten komentarz
UsuńWitam Tak to prawda,obecnie tabela z czasem pracy pomaga wyegzekwować mi czas wolny.Jest częścią mojej umowy.Jest to bardzo dobre rozwiazasnie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo nie chodzi o to, że agencje dbają o nasz czas pracy, bo my podpisujemy takie dokumenty, żeby agencja dupy nie umoczyła w razie jakichś kontroli, a de facto naginamy często po kilkanaście godzin, świątek, piątek i niedziela...
OdpowiedzUsuń