sobota, 15 grudnia 2018

Dziewczyny nie dajcie się...







 Moja podopieczna ewidentnie była źle traktowana przez swojego męża. Zawsze miał rację, zawsze dyktował co jej wolno a co nie. Żadnych koleżanek, przyjaciół tylko ON. A ona czekała na niego, czekała kiedy poświęci jej trochę czasu..kiedy okaże miłość.
Teraz na stare lata dopadła ją choroba duszy...Alzheimer. I mimo tej choroby nadal czeka...czeka aż skończy on rozmawiać przez telefon. Czeka, kiedy skończy swoją gimnastykę i do niej przyjdzie. Czeka , kiedy on czyta gazetę. Czeka..czeka...Potem następuje pięć minut miłości ...meine liebe, meine schatz....by po tym czasie znowu na nią krzyczeć, szarpać.
Jestem tutaj po raz drugi. W tym obcym dla mnie domu.
Podczas pierwszego mojego pobytu jeszcze jakoś starał się trzymać fason. Teraz już nie. Coraz częściej dostrzegam jego chamstwo tym razem skierowane w moją stronę. Potrafi krzyczeć, rzucać przedmiotami. A moja podopieczna to wszystko widzi. Obserwuje.A jej stan chorobowy lawinowo się pogarsza.
W tym domu ewidentnie brak było szacunku, miłości. Sąsiedzi unikają go. Czasami z nimi rozmawiam, choć raczej ich wymowne milczenie więcej mi mówi niż słowa. Żadnych odwiedzin, żadnych wizyt. Nic. Pustka.
Ileż razy kobieta oddaje swoje serce, swoje życie w ręce mężczyzny. Ileż razy staje się przysłowiową ścierką do podłogi we własnym domu w rękach mężczyzny. Jakże często mężczyźni nie zauważają, że za ich siłą stoi silna kobieta, dzięki której są właśnie silni.
Wiele kobiet milczy, płacze po kątach...a przecież jeśli związek trzeba utrzymywać w tajemnicy to znaczy, że nie powinna kobieta w takim związku trwać.

Poniżej filmik..nagrany kilka dni temu dla Was...dla Kobiet. Dla jednych na otarcie łez, dla innych ku radości i uśmiechu. Bo wszystkie bez względu na wiek..ilość kilogramów, kolor włosów jesteśmy the best. Jesteśmy wyjątkowe i zasługujemy na wszystko co najlepsze.
I tego Wam wszystkim życzę.
/EE/



3 komentarze:

  1. Masz rację Ewa, KOBITY nie dajmy się. Śmiesznie i z prz4esłaniem Pozdrawiam KOBITY.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się Twój blog, piszesz z dużą dozą uczucia o tej pracy, a sama ze swojego doświadczenia wiem, że nie jest to takie proste.

    OdpowiedzUsuń