wtorek, 14 maja 2019

Dobry apetyt


Te wyjazdy do Niemiec, 14-letnia praca w Niemczech z ludźmi starszymi, schorowanymi bardzo mnie zmieniła. Każde nowe miejsce czegoś mnie uczy, odkrywa przede mną ukryte przez lata tajemnice. Uczy pokory, wdzięczności za każdy dany mi nowy dzień ale i dbania o siebie. Dbania o swój wygląd, swoje zdrowie ale i o moją psychikę. Każde miejsce uzmysławia mi, że codzienna praca nad sobą to praca o moją przyszłość. Bo to nie jest tak, że los nas karze, zsyła jakieś przykre niespodzianki...to my jesteśmy..tu i teraz kreatorami naszej przyszłości.
Pamiętam Twój uśmiech.....siedząc razem w pełnym słońcu na tarasie..uśmiechałaś się do mnie ciepło. Twoje oczy pełne ciepła szukała we mnie wsparcia, dobrego słowa, które mogą przynieść nadzieję dla Ciebie na zdrowie. A zdrowie zaczynało Ci umykać. Zdiagnozowany kilka miesięcy wcześniej nowotwór w głowie się nie cofał. Jeździłam z Tobą na chemię, znosiłaś ją dobrze i godnie.
Pamiętam, gdy pierwszy raz upadłaś. Była piękna pogoda, bezwietrzna, wracałyśmy z kolejnej chemii, gdy nagle już koło Twojego domu upadłaś. Próbowałam Cię podnieść..ale byłaś większa ode mnie i cięższa. Miałaś około 150 kg. Pobiegłam na pomoc do sąsiadów..w trójkę Cię podnieśliśmy..ale nie umiałaś ustać na nogach. za każdym razem upadałaś znowu.
Później te upadki zdarzały się częściej. Zawsze wtedy przyjeżdżał syn z kolegą by ponownie Cię podnosić. Już wiedzieliśmy...więcej chemii nie będzie. Nowotwór robił swoje. Któregoś razu, gdy kolejny raz syn próbował Cię dźwignąć...Ty nagle czule pogłaskałaś syna po policzku. Patrzyłaś na Niego smutnie ale ileż w tych Twoich oczach było miłości.  Takie nieme słowo..."dziękuję" a może rezygnacja, a może znak, że to koniec. Zażenowana odwróciłam wtedy głowę...To był ich czas, ich moment, Matki i Syna.
Myślę, że właśnie wtedy zapadła decyzja, że moją podopieczną wyślą do hospicjum. W ostatnim dniu, jakby na pożegnanie odwiedziły ją przyjaciółki. Było ciasto, dobre jedzenie jednak rozmowa jakby się nie kleiła. w powietrzu zawisł smutek, żal, rezygnacja. W pewnym momencie, gdy moja podopieczna wcinała kawałek ciasta, jedna z koleżanek powiedziała "Inge, masz dobry apetyt".I wtedy padła odpowiedź..słowa, których nie zapomnę. Słowa, które przyświecają mi każdego dnia, słowa, które stały się dla mnie wielką lekcją...
- "tak, mam dobry apetyt i ten dobry apetyt mnie zabił ".
Gdyby bowiem nie ta jej nadwaga umierać by mogła w domu. Ale  te jej upadki i niemożność jej dźwigania z racji wagi sprawiły, że musiała jechać do hospicjum.
Następnego dnia nastąpiło pożegnanie. Już przy karetce..Ty siedziałaś na łózku, nie chciałaś leżeć i ja stojąca naprzeciwko Ciebie. Co miałam Ci powiedzieć? "alles gute" zabrzmiało by jak żart, jak chichot Pana Boga. Co w takim momencie można powiedzieć, gdy wiem, że jedzie gdzieś tam by umrzeć ? Pamiętam, że zdołałam tylko powiedzieć Ci "dziękuję" a łzy same leciały mi po policzkach. Ja ta silna, mocna, asertywna nie potrafiłam powstrzymać łez. Przytuliłaś mnie bez słów.
Teraz, gdy piszę ten post..Ty jesteś już wśród Aniołów. Może patrzysz też na mnie. Wiedz, że nigdy Cię nie zapomnę...ale i nie zapomnę lekcji jaką mi dało spotkanie Ciebie.
Od tego bowiem dnia..bardzo radykalnie podchodzę do swojej wagi. Gdy tylko kilka kilo nadwagi u siebie dostrzegam..zaczynam dietę i ćwiczenia, długie spacery by tylko powrócić do swojej wagi.
Bo to praca nad sobą, nad moim zdrowiem..praca nad moją przyszłością...
Niech nikt mi nie mówi..że kochanego ciałka nigdy dość.....że dobry apetyt to i dobre zdrowie, dobra kondycja. Ja wiem, że umiar w jedzeniu to moja lepsza przyszłość
Często gdy przyglądam się moim zmienniczkom...otyłym, mających problem wejść po schodach, bo bolące kolana, stawy....widzę w mojej wyobraźni Ingę. Jest mi wtedy smutno, przykro bo wiem, że część z moich zmienniczek może skończyć jak Inge...w hospicjum. Bo ktoś tam , gdzieś, nie będzie miał siły dźwigać, podnosić, opiekować się. Bezmyślne jedzenie, obżarstwo musi kiedyś zakończyć się tragicznie. I wtedy ktoś znowu wypowie te znamienne słowa
"dobry apetyt mnie zabił "

/EE/