sobota, 2 czerwca 2018

polskie babcie - opiekunki



Kolejna sztela i kolejna historia a właściwie to kolejny cyrk, które stworzyły opiekunki ku utrapieniu innych polskich, normalnych opiekunek. I nie będzie to historia mojej zmienniczki, która nic nie zawiniła ale wręcz ponosiła konsekwencje działań 70- letniej czyli polskiej babci - opiekunki.
Sama z dużą nadwagą, aby zatuszować swoją mniejszą sprawność fizyczną przywoziła palącej podopiecznej po 4 sztangi papierosów..oczywiście w prezencie. Ze swojej wielkiej troski o babcię za swoje pieniądze kupiła bardzo ładne /to fakt/ narzuty na łóżko aby podopieczna tak nie pociła się pod kołdrą.  Kupiła Babci spodnie i dwie bluzeczki. Oczywiście żarcie też kupowała w większości za swoje - syn podopiecznej bardzo oszczędny / czyt. skąpy/. Pomijam ile zarobiła za swoją pracę biorąc pod uwagę jej wydatki ale fakt faktem nasza polska babunia mówiąc bez ogródek "zjebała" tę sztelę dokładnie. Oczywiście nie omieszkała wszystkich poinformować jakie miała dobre serce, jaka była empatyczna, jak to doglądała nawet w nocy swoją podopieczną. Pominęła fakt, że ją tymi swoimi kluseczkami, pierożkami spasła do wagi 150 kg, ale na dodatek że to Ona w sumie jest winna  odleżynom podopiecznej gdyż rany leczyła spirytusem salicylowym., co nie dość, że nie zaleczyło powstających odleżyn ale wręcz je zaogniło. No ale miała dobre serce i była...empatyczna. Baa...Ona sama na fb chwaliła się jaka to jest wspaniała.
I tak właśnie się dzieje. To nie nowicjuszki psuja miejsca pracy. To nie młode psują. Te mają świadomość swoich praw ale i obowiązków. Nie jedna z nas przymyka oko na przepisy prawne i pracuje dłużej niż te 8 godz. dziennie. Niejedna z nas rezygnuje z wolnych 2 godz bo akurat jest wizyta lekarska. Każda z nas często przymyka oko na te przepisy....ale do licha, chyba jakaś granica tych ustępstw istnieje.
Polskie Babcie- opiekunki, te po 70-ce często aby ukryć swoje niedomagania fizyczne, własne kłopoty zdrowotne, często o laseczkach czy rolatorach dokonują "cudów" aby tylko mogła zostać, mogła pracować. Część z nich pewnie z racji wieku zdziecinniało na tyle, że zabawiają się w mamusie, babusie  i doglądają tych swoich podopiecznych jakby to byli nie ludzie starsi ale lalki  zapamiętane z dzieciństwa. Bo warto zaznaczyć, że wiek emerytalny ustanowiono owszem, i z powodów ekonomicznych ale także i na podstawie medycyny stwierdzając, że właśnie w tym wieku kończy się wiek produkcyjny a tym samym zdolność do pracy. Nie wkładam wszystkich oczywiście do jednego worka. Sama spotkałam Panią mającą 74 lata i Jej profesjonalizmowi niejedna młódka mogłaby pozazdrościć. Jednak i ona mimo sprawnej głowy miała chore serce, bajpasy, kilka operacji. Podejmowanie decyzji o pracy opiekunki niosło za sobą ryzyko jednak nie ingeruję w tym przypadku w podjętą przez nią decyzję. Jednak w większości przypadków wraz z wiekiem, po 70=ce spada sprawność manualna, psychiczna, że o fizycznej nie wspomnę. Propozycja aby w wieku bodajże 65 lat ponownie stawać do badań dla kierowców mówi samo za siebie. Jest czas dzieciństwa, zabawy, jest czas pracy ale potem nadchodzi czas odpoczynku. Dla jednych wcześniej dla innych później ale jednak nadchodzi.
Zdaję sobie owszem sprawę, że te Panie nie jadą z nudów ale z potrzeby finansowej. I jeśli tylko można to czemu nie...ale na litość boską nie zasłaniajcie swoich niedomagań fizycznych czy psychicznych nadgorliwością, by o głupocie nie wspomnąć. Czasami naprawdę nie warto trzymać się kurczowo pracy, pomimo własnych niedomagań bo to kompletna degradacja samego siebie. W waszym źle rozumianym poczuciu własnej wartości, która jak wiadomo nie jest cechą stałą, nie jest wrodzoną ale jest wyborem człowieka..ośmieszacie same siebie. Przed innymi opiekunkami, przed niemieckimi rodzinami czy samym podopiecznym; który często ma bardziej sprawną głowę od Was.Ośmieszacie siebie ale przy okazji psujecie miejsca pracy innym opiekunkom, często potem złorzecząc na Bogu ducha agencje, że nie załatwiły, nie dopilnowały.
Jestem  przygotowana na hejt, który teraz pojawi się ze strony naszych 70- cio letnich kochanych polskich babć od konfiturek, pierożków itp. ale na koniec zadam Wam pytanie na które można odpowiedzieć tylko: tak, nie lub nie wiem.
" Czy przestała Pani niańczyć swoich podopiecznych, matkować im i tym samym psuć sztele innym opiekunkom"?
/EE/


1 komentarz:

  1. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu,i to święta racja.Odwiedziłam dzisiaj opiekunkę,która przyjechała na nowe miejsce,i mało mnie szlag nie trafił,gdy mi powiedziała,że pani którą zmieniła miała 50 euro na tydzień na wyżywienie.Tłumaczyła to tym,że ona mało je,bo ma dietę.No i właśnie takie "kochane" opiekunki psują miejsca pracy innym,i to była pani po pięćdziesiątce.A jak słyszę że opiekunki wożą dla pdp.kiełbaskę,albo inne frykasy,to mi wątroba gnije.Wykonujmy uczciwie swoją pracę,ale nie dajmy się poniżać.Jak słusznie zauważyłaś nie wkładajmy wszystkich opiekunek do jednego worka.Ja w grudniu skończę 66 lat,i mam kilka starszych koleżanek pracujących jako opiekunki,i nie dają wejść sobie na głowę.Serdeczności.Czekam na dalsze posty.

    OdpowiedzUsuń