sobota, 28 kwietnia 2018

Czekają nas same wspaniałośći



Wczoraj wspominałam o nowościach jakie zgotował nam fb. Ma zapanować zgodnie z nowym regulaminem wspaniałość nad wspaniałościami. Portal ludzi szczęśliwych i zadowolonych. Blokadą lub usunięciem konta będzie skutkować każdy objaw niezadowolenia, dezaprobaty. Nikt nikogo nie będzie już obrażał, przyrównywał kogoś do osła, bo fb zadbał nie tylko o dobre samopoczucie nas ale także i zwierząt...w tym i wspomnianego przeze mnie osła.
Wymogi regulaminowe także i nam opiekunkom dadzą się pewnie we znaki. Bo oto nagle okaże się, że nie ma złych agencji. Wszystkie muszą być wspaniałe, takie uczciwe i dbające o nas. Troskliwe i opiekuńcze. Już nie będziemy mówili o oszukańczych praktykach jak na przykład karach ściąganych bezpodstawnie ale co najwyżej powiemy, że oto kolejny raz wspaniała agencja w trosce o nasze morale, zabrała nam trochę kasy abyśmy od nadmiaru kasy nie powariowali. Teraz już nie powiemy, że nieuczciwa agencja wsadziła nas na minę...ale powiemy, że oto kolejna agencja w trosce o nas zadbała aby w pracy nam się nie nudziło. Jeśli dosięgnie nas brak jedzenia to znowu się okaże, że wspaniała agencja dba o naszą linię i zdrowie.
Parę agencji..a już na pewno jedna jeleniogórska zmianami jest trochę zaskoczona. Bo szefowa tejże agencji dotychczas każdą rozmowę z opiekunką zaczynała od wyliczania swoich wspaniałości, czym na pewno wyróżniała się z pośród setek innych. Teraz, z dnia na dzień tych wspaniałych agentek mamy co bez liku. Do wyboru do koloru. Jak mógł fb takim jednym pociągnięciem sprawić, że ta jeleniogórska nie jest tą jedyną, wybraną, najwspanialszą. Toż to diabelski kaprys losu. Czym teraz zechce zabłysnąć nasza słynna Pani agentka? Będzie trudno w otoczeniu samych wspaniałych agencji ...będzie cińżko.
A co się stanie z grupami na fb? Ot na przykład grupa "czarna lista agencji". Przecież nie może być czarnej listy zważywszy, że wszystkie będą super. Czy zaczniemy każdą wypowiedź kończyć słowami "to tak z przymrużeniem oka" aby każdy wiedział, że ta wspaniała wcale wspaniałą nie jest ?
Na pewno zmiany regulaminowe na fb zamkną raz na zawsze wirtualny bazar dla anonimowych oszołomów pełnych jadu i własnych frustracji.  Szaleństwo, kłamstwo, przemoc przestanie być nagłaśniane, przestanie być cytowane by nareszcie margines pozostał marginesem.
Czekać więc nas będą tylko wspaniałe chwile. Czy szczere, czy prawdziwe?...to już zapewne osobna historia. Póki co z naszego słownictwa wyrzucamy słowa " nie lubię, oszust, głupi, idiota, osioł, itd itp.
Czy ta nasza podróż po nowym fb będzie  przyjemna ? Trochę w to wątpię bo nagle wraz z cenzurą słowa może zapanować zakłamanie i hipokryzja. Nie można bowiem osiągnąć szczęśliwego zakończenia podróży, która nie była przyjemna.

Pozdrawiam wszystkie wspaniałe opiekunki i jeszcze bardziej wspaniałe agencje :)

/EE/


czwartek, 5 kwietnia 2018

Kto zakłada portale dla opiekunek?





Portale dla opiekunek to miejsce gdzie wiele opiekunek szuka pomocy, porady, wsparcia. Wczorajszy dzień spędziłam na przeglądaniu tych portali.
Niektóre rzeczywiście wspierają, mimo, że tak jak w grupach na fb pełno tam hejtu, wyzwisk, niezrozumienia. Jednak mimo wszystko uważam, że takie portale są bardzo potrzebne.
Kilka portali wzbudziły we mnie jednak pewne wątpliwości. Zawsze bowiem sądziłam, że takie portale tworzą opiekunki byłe lub obecne, które znają problemy opiekunek.  Tym razem parę portali wzbudziły moje wątpliwości czy aby na pewno tak jest.
Czyż to bowiem nie dziwne, że nagle pod jednym z historii opiekunki, która żali się na niesłuszne potrącenie pewnej kwoty z pensji, administrator portalu doradza aby ta zgłosiła sprawę do Prokuratury. I nasza poszkodowana wierząc w dobre intencje administratorki portalu tak pewnie uczyni..zamykając sobie drogę do odzyskania pieniędzy. Bo Prokuratura owszem i przyjmie zgłoszenie i pewnie nawet nachyli się nad sprawą..tylko to trwa 2-3 miesiące albo i dłużej. W tym czasie jakiekolwiek pisma do agencji, działania prawnicze nie odniosą skutku..bo do czasu zakończenia prac Prokuratury wszystkie działania są jakby zamrożone. Nie mają umocowanie prawnego. To czas tylko i wyłącznie dla Prokuratury. Po tym czasie Prokuratura orzeka, że czyn nie nosi znamion przestępstwa, umarza sprawę i doradza poszkodowanej oddanie sprawy do sadu Pracy czy do Sądu Cywilnego i na drodze sądowej rozstrzygnąć spór. Tylko, że poszkodowana straciła już parę miesięcy a przez orzeczenie Prokuratury skłonienie agencji do zwrotu pieniędzy staje się prawie niemożliwe.
I takich porad dostrzegłam wiele. Porad, które nie są poradami a jedynie jeszcze bardziej szkodzą opiekunce. Czy możliwym jest aby takie rady udzielała opiekunka- opiekunce? Wiem..Polak-Polakowi wilkiem i możliwym jest, że jakaś złośliwa opiekunka udzieliła drugiej szkodzącej porady. Tylko, że takich głupich porad udzielanych przez administratorów czy moderatorów portali widziałam zbyt dużo. Czy zatem mam wierzyć, że ten portal został utworzony przez opiekunki?
Czy aby to agencje nie stworzyły takie portale po to by wprowadzać opiekunki w błąd a tym samym móc nadal niesłusznie potrącać kwoty z wynagrodzeń?
Kolejna rzecz, która wzbudziła mój niesmak. W kilku wątkach opiekunki wyliczają firmy nieuczciwe, z ofert których nie należy korzystać. Zaś zaraz obok figuruje ładna reklama tejże agencji zachęcająca opiekunki do pracy. Oczywiście reklama jest w kilku miejscach, kolorowa, dużymi literami nie tak jak ostrzeżenie opiekunek napisane zwykłą czcionką. Czy szanująca się opiekunka, która utworzyła portal pozwoli sobie aby na jej stronie reklamowała się Agencja, która wyrządziła wiele krzywd ?  Trochę nielogiczne, trochę brzmi to jak absurd.
Zanim wejdziecie na portal dla opiekunek..upewnijcie się czyj to portal. Przez kogo utworzony. Wiele bowiem portali ukrywa dane twórcy portalu. Ukryte są dane także moderatorów. Dlaczego?
Jaki interes ma opiekunka- twórca portalu ukrywając swoje dane? Chyba, że twórcą jest agencja, której celem jest wprowadzanie opiekunek w błąd, mieszanie im w głowach i nakłanianie ich do współpracy z nieuczciwymi agencjami.
Zanim zawierzycie takiemu portalowi...obejrzyjcie go dokładnie. Nie stosujcie się do wszystkich porad tam zamieszczanych a zwłaszcza do tych umieszczanych przez administratorów i moderatorów. Pod tym względem niewątpliwie bezpieczniejsze są grupy dla opiekunek na fb, choć i na nich bywa różnie.
Oczywiście nie uogólniam tematu...znalazłam i ładne, rzeczowe portale.
Każdy z nas korzystając z takich miejsc liczy na poczucie bezpieczeństwa. Wszyscy go poszukujemy i pragniemy tam znaleźć siłę by walczyć z własnymi problemami czy lękami. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że to poczucie bezpieczeństwa okaże się złudne.
/EE/


środa, 4 kwietnia 2018

Niedouczone Panie agentki i ich folwarki




  Agencja agencji nie równa.  Większość nastawiona jest na szybki zysk. Nie sprawdza miejsc pracy,  bardziej chroni rodziny niemieckie niż opiekunki ale największy zarzut jaki do nich mam..to ten, że nie znają się na pracy opiekunki. Nie znają się na chorobach geriatrycznych tym samym nie potrafią zająć stanowiska gdy dochodzi do samego sposobu opieki.
Ostatnie moje miejsce na które trafiłam z agencji gdzie szefową jest pielęgniarka tylko udowadnia moje przekonanie. Gdy tylko pojawiał się problem zaraz służyła mi swoją profesjonalną poradą. Rozumiała gdy mówiłam o demencyjnym problemie mojej podopiecznej. Tym samym potrafiła także rzeczowo rozmawiać z rodziną niemiecką. Ale ta agentka to odosobniony przypadek, bowiem najczęściej agentki są niedouczone, nie mają żadnych doświadczeń..poza może kilkoma wyjazdami do Niemiec jako opiekunki.
Jeszcze bardziej groteskowo brzmi głos ukraińskiej rekruterki, która niepoprawną polszczyzną  sprawdza moje kwalifikacje. Inna zaś nagle mówi "ten pacjent ma Alzheimera, nie ma demencji". Śmiać się czy płakać...? Czy to bowiem ja, czy inna opiekunka ma przeszkalać rekruterkę czy samą agentkę i mówić "że alzheimer to choroba demencyjna"?
Zaprawdę żałosne, że od opiekunek oczekuje się wszechstronnej wiedzy i umiejętności...Coraz większe stawia się nam wymagania a większość samych agentek  to niedouczone ignorantki. Zgadzam się, że agentka nie ma obowiązku znać tego zawodu by utworzyć firmę ale w takim przypadku pracownicy te wykształcenie obowiązkowo winni mieć.
Właśnie dlatego między innymi agencje nie potrafią rozwiązać częstych problemów jakie towarzyszą opiekunce na miejscu pracy. Często mówię, że opiekunki winny się doszkalać, czytać pomocne artykuły czy pozycje książkowe..ale może też i za książkę chwyciłyby się i agentki a także ich pracownicy. Wiedza nie boli Panie agentki...zaręczam.
Zastanawiam się także, czy my opiekunki zaczynając rozmowę z daną agencją nie winnyśmy pytać o ich kwalifikacje, znajomość pracy...a może o jakieś referencje? Czy to nie byłoby uczciwe ? Uczciwe wobec nas opiekunek ?
Zastanawiam się bowiem czy wystarczającym jest dla agentek tylko wiedza jak oszukać opiekunkę, jak ją ukarać czy najzwyczajniej okraść bo i takie sytuacje mają miejsce ?
Ja po 14 latach pracy właśnie ostatnio spotkałam taką agentkę,która nie tylko zna pracę opiekunki od tzw. przysłowiowej podszewki, ale także ma wykształcenie, empatię dla chorego ale i dla opiekunki. Ze świecą szukać podobnej agencji. Jedno jest jednak pewne...ta moja agencja daje z siebie bardzo wiele ale i wiele wtedy może wymagać od opiekunki. Uczciwy zatem jest to układ. Mało tego...ta agencja nie rozpacza z powodu braku opiekunek..nie wydzwania non stop do nich, nie wysyła sms. Nie robi tego bo nie musi..bo opiekunki same proszą o pracę wiedząc, że gdy powstanie problem to agentka postara się go rozwiązać nie zastraszaniem, nie karami ale profesjonalną poradą, czy też rozmową z rodziną.
Czy agencje zaczną się doszkalać?..nie sądzę..bo barany mają to do siebie, że wezmą pilota i to nas będą próbowały przełączyć albo wyłączyć. Ot..jak to niedouczone barany.
/EE/



wtorek, 3 kwietnia 2018

Oldenburg



Oldenburg...piękne miasto, mili ludzie. To tam spędziłam ponad 3 tygodnie. I mimo, że miejsce pracy było sprawdzone, rodzina sympatyczna i pomocna a podopieczna wesoła, rozrywkowa to jednak zjechałam wcześniej.
Kiedyś pisałam jak ważne jest by rodzina, znajomi podopiecznego, lekarz wspierali opiekunkę. Że często przy braku współpracy lepiej jest nagle powiedzieć wszystkim"dość" niż na siłę próbować ogarnąć sytuację. I tak właśnie ja postąpiłam....powiedziałam "dość" przy aprobacie agencji i ku oszołomieniu rodziny.
Moja podopieczna miała stwierdzoną demencję i wyszła ze szpitala z zalecanymi lekami w tym demencyjnymi. Niestety, rodzina zaraz zmieniła lekarza prowadzącego i ukryła przed nim fakt zalecanych leków. Tym samym moja podopieczna pozostała bez leków na wyciszenie, dobry sen. Rodzina wyszła z założenia że polska opiekunka będzie antidotum na problem chorobowy mojej podopiecznej. Niestety..polska opiekunka w wyniku braku leków stała się przysłowiowym chłopcem do bicia gdy nagle podopieczna stawała się agresywna. Wystarczył drobiazg np. zapytanie o wczesne wstanie z łóżka, zapytanie o pomoc przy karmieniu ptaków. Potem mijał dzień i podopieczna znowu była radosna, uśmiechnięta, rozrywkowa.
Wraz z moją agentką naciskałyśmy na rodzinę aby zdobyła od lekarza leki na wyciszenie. Niestety były obietnice, zobowiązania a po kolejnej wizycie lekarskiej znowu sytuacja wracała do stanu poprzedniego..i czekanie na kolejną wizytę lekarską. Niestety po kolejnej wizycie lekarskiej gdy to oczekiwałam na pomyślną wiadomość nagle dowiaduję się, że podopiecznej badano tarczycę natomiast problem demencyjny znowu został pominięty. Kolejna obietnica a przede mną perspektywa nadchodzących świąt. Obawiałam się, że tak jak dzień niedzieli palmowej rozpoczął się od wczesnych godzin (6.00) na porządkowaniu domu tak i Wielkanoc może wyglądać podobnie.
Powiedziałam..."dziękuję, ja zjeżdżam. Rezygnuję ze sprawowania opieki nad podopiecznych nad którym nie mam kontroli.
I wtedy nagle rodzina "otworzyła oczy". Nagle sami stwierdzili, że bez leków moja podopieczna funkcjonować dłużej nie może. Wielki ukłon w stronę mojej agencji, która podzielała moje obawy i stanęła murem za mną.  Przy obopólnej zgodzie wróciłam do domu przed świętami. Moja agentka zaś zaproponowała konkretną pomoc rodzinie podopiecznej, która najzwyczajniej nie potrafiła podołać nowej rzeczywistości...zrozumieniem choroby demencyjnej.
Wiele osób pamięta, że przestrzegałam przed tą sztelą inne opiekunki, gdyż była obawa, że rodzina w pierwszym odruchu będzie szukała kolejnej opiekunki licząc, że ta zatrzyma przebieg choroby podopiecznej. Przyjazd kolejnej opiekunki naraził by ją na stress ale i rodzina nadal pozostawałaby bierna by pomóc swojemu choremu w rodzinie, bo brak leków to brak i pomocy.
Wiele osób pisało do mnie na priw oczekując chyba ode mnie jakiś relacji, że mnie bito, głodzono itp....czyli szukając sensacji. W tym konkretnych przypadku sensacji nie było....miejsce nadal jest otwarte dla opiekunek, dla agencji....wtedy gdy podopieczna wróci ze szpitala po dwutygodniowej obserwacji neurologicznej z odpowiednimi lekami.
Czasami trzeba zrezygnować...bo rezygnacja w tym przypadku okazała się jedynym sposobem aby pomóc chorej kobiecie. Zarobiłam może i mniej...ale na pewno wydłużyłam życie pacjentki. Czasami trzeba dokonać wyboru..czasami ten wybór jest trudny. Bo to wybór a nie przypadek decyduje o naszym przeznaczeniu. Sama musiałam zdecydować, ile jestem warta, jaką odgrywam rolę w świecie i w jaki sposób nadaję jemu sens.
/EE/